Rolnik naciągnięty na ciągnik

2018-05-04 17:23:48(ost. akt: 2018-05-04 11:30:38)

Autor zdjęcia: Szymon Wyrostek

Dariusz Jarzembek cztery lata temu zaciągnął 150 tys. zł kredytu, żeby kupić ciągnik. Od 2014 roku maszyna jest jego własnością tylko na papierze, a dług nadal spłaca. Sprawą zajęli się reporterzy programu „Państwo w Państwie”
Historia Dariusza Jarzembka ze wsi Jeglia w gminie Rybno rozpoczyna się cztery lata temu. Rolnika z naszego powiatu zwrócił się do dealera, bo chciał kupić ciągnik. Sprzedawca odwiedził go i zaoferował mu sprzedaż wybranej maszyny rolniczej. Była to firma z Lubawy. Kiedy pan Dariusz zdecydował się na skorzystanie z oferty pośrednika, sprawy „urzędowe” ruszyły szybko.
Po podpisaniu umowy kupna maszyna została zarejestrowana w wydziale komunikacji działdowskiego starostwa, a właściciel pojazdu udał się do banku. Tam otrzymał kredyt w wysokości 150 tysięcy złotych, a w dowodzie rejestracyjnym ciągnika pojawiła się pieczątka zastawu.
— Sprawa wygląda tak, że czwarty rok spłacam kredyt, a ciągnika jak nie było, tak nie ma. Maszyna miała być taka — zaczyna swoją historię pan Dariusz, pokazując nam zdjęcie ciągnika w katalogu.
Oprócz gospodarstwa rolnego, Dariusz Jarzembek prowadzi małe przedsiębiorstwo usługowe. Wspomina, że w 2014 roku miał zlecenia na różne prace i trwała wtedy budowa wiaduktu w Jegli, więc uważał, że dodatkowa maszyna była bardzo potrzebna. Jednak pośrednik sprzedaży maszyn rolniczych z Lubawy zwlekał, zwodził i przekładał wielokrotnie termin dostawy ciagnika do prawowitego właściciela.
— Po kilku miesiącach moja cierpliwość się wyczerpała i zwróciłem się do prokuratury w Iławie. Jednak ona umorzyła postępowanie — mówi rolnik z Jegli.
Następnie pan Dariusz zwrócił się do prokuratury w Sokółce, bo na podległym jej terenie swoją działalność prowadziała firma produkująca maszyny rolnicze. Była to nieistniejąca już firma Farmer, producent ciągników rolniczych, której siedziba znajdowała się przy ul. Białostockiej w Sokółce. Według poszkodowanego mężczyzny producent tłumaczył się, że pieniądze zostały zaksięgowane na poczet rzekomych długów dealera u producenta.
Kiedy działania wymiaru sprawiedliwości nie przyniosły żadnego efektu, nasz rozmówca postanowił zwrócić się o pomoc do ogólnopolskich mediów. Sprawą pana Dariusza i innych poszkodowanych rolników z województwa warmińsko-mazurskiego w 2016 roku zajęli się reporterzy polsatowskiego programu „Interwencja”. Według prokuratury z Iławy, Zenon W. (właściciel firmy dealerskiej — red.) tylko częściowo oszukał swoich klientów, w tym pana Jarząbka. Przekazane przez naszego rozmówcę pieniądze zostały przelane przez pośrednika na konto firmy produkującej ciągniki rolnicze, a więc nie można mówić, że firma Zenona W., oszukała lub działała z zamiarem oszustwa.
— Moje pieniądze trafiły do producenta, jednak on zaksięgował je na poczet długu, jaki miał u niego dealer z Lubawy, a ciągnik nie został mi wydany, mimo że za niego zapłaciłem — wzrusza ramionami bezrady Dariusz Jarzembek.
Kiedy reporterzy programu Interwencja udali się, żeby porozmawiać z producentem ciągników, który ma swoją firmę w Sokółce, okazało się, że ten w marcu 2016 roku ogłosił upadłość.
— Jak się okazało firma Farmer z Sokółki upadła, a żona właściciela otworzyła w tym samym miejscu nową działalność — opowiada pan Dariusz.
Okazuje się, że właściciel nieistniejącej firmy przekazywał rolnikom dokumenty homologacji ciągników, bez których rejestracja byłaby niemożliwa. Według syndyka, który prowadzi masę upadłościową firma Farmer, dysponuje jednym ciągnikiem, do którego prawa ma prawie 140 rolników. Taki obrót sytuacji sprawił, że oszukani rolnicy ponownie zgłosili sprawę do prokuratury, tym razem przeciw producentowi maszyn rolniczych.
— Ciągnika nie będę miał, bo dokumenty zostały sfałszowane. Po prostu wyrejestrowałem go w wydziale komunikacji, żeby nie mieć dodatkowych kosztów. I tak płacę płacę kwartalnie około 5 tysięcy raty wraz z odsetkami. Najgorsze jest to, że cierpią na tym wszyscy domownicy. Nie można jechać na urlop czy kupić czegoś.Trzeba teraz pracować nie 8 godzin, a 12 albo więcej, żeby stać nas było na płacenie rat — mówi pan Jarzembek.
Sprawę oszukanych rolników z naszego województwa przejął kolejny polsatowski program „Państwo w państwie”. Po pierwszej emisji w lutym tego orku sprawą zainteresowała się Lidia Staroń, a sprawa zajęła się prokuratura z Bydgoszczy.
— Prowadzi ona postępowanie przygotowawcze. Kiedy tam ostatnio byłem, było 13 tomów akt, drugie tyle stanowią załączniki — opowiada pan Jarzembek. — Sądzę, że wszyscy działali, jakby byli zorganizowaną grupą przestępczą — dodaje mężczyzna.
Kolejna emisja programu „Państwo w państwie” już w niedzielę 13 maja o godzinie 19.30 w telewizji Polsat.

Komentarze (9) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. elvis #2496092 | 85.128.*.* 4 maj 2018 20:02

    Być może rolnik spłaca w ten sposób wsparcie które otrzymał od państwa na zakup wcześniej zakupionych maszyn. Rolnik prawdopodobnie lubi korzystać z każdej okazji gdzie można coś wyciągnąć np. okazja wybudowania sobie studni za publiczne pieniądze z funduszu sołeckiego.

    Ocena komentarza: warty uwagi (10) odpowiedz na ten komentarz

  2. ZET&re #2496982 | 85.128.*.* 6 maj 2018 20:04

    Chłop dał się naciągnąć na ciągnik a jeszcze ma mało dalej daje się naciągać na plewy :-) ha ha

    Ocena komentarza: warty uwagi (8) odpowiedz na ten komentarz

  3. SOLEJ #2496443 | 164.132.*.* 5 maj 2018 18:49

    Zdarza się i tak, że ktoś zaryzykował wpłatą kredytu na upadającą firmę w cenie jakiegoś tam nie istniejącego ciągnika 150 tyś z myślą, że w trakcie upadłości firmy numery zostaną nabite na ciągnik o dużej mocy, taki na potrzeby przy pracach drogowych. Wyszło inaczej a sprawa została zamknięta na kilka lat.

    Ocena komentarza: warty uwagi (8) odpowiedz na ten komentarz

  4. lulu #2496255 | 185.170.*.* 5 maj 2018 08:02

    Dzieki Piotrek za to ze wstawiasz się za miezkańcami Jeglii. Jesteśmy zapmniani zamknieto nam szkołę nikt nie wie jak tu jest. Za tamtego wojta zbudowano chodniki które teraz zarosły chwastami a już nie wspomnę o drogach które planował wybudować. Wieś staje się bez mężczyzn wiele kobiet korzysta z rowerów a droga do rybna to zwykły pas pola. Piotrek pomożesz mieszkancom w wyborach sołtysa bo obecny stracił zaufanie u mieszkanców. Z twoja pomocą może odrzyje Jeglia a wiem że jesteś odpowiednim człowiekiem. Jak będzieś w telewiji wspomnij o nas. Pozdrawia kindzia lulu

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

  5. Dd #2497196 | 37.47.*.* 7 maj 2018 11:57

    Staron nie będzie bo zdycha na udar tyłu wyrządziła krzywdy nie znając sprawy

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

Pokaż wszystkie komentarze (9)
2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5