Wystąpiła w programie „Jaka to melodia?”

2018-05-20 12:00:00(ost. akt: 2018-05-21 14:08:13)
- Chciałam sprawdzić swoją wiedzę w programie. Kocham piosenki, bo w każdej jest coś wartościowego - mówi Zofia Wójcik

- Chciałam sprawdzić swoją wiedzę w programie. Kocham piosenki, bo w każdej jest coś wartościowego - mówi Zofia Wójcik

Autor zdjęcia: Szymon Wyrostek

Zofia Wójcik z Białut w gminie Iłowo - Osada wystąpiła w programie „Jaka to melodia?”. Spełniła tym samym jedno ze swoich marzeń. Mimo że nie udało się jej wygrać telewizyjnego quizu, jest bardzo szczęśliwa z niezapomnianej przygody.
Występ w programie „Jaka to melodia?” był marzeniem Zofii Wójcik od bardzo dawna.

- Nie jestem już młoda, a żeby wystąpić w telewizji w quizie muzycznym prowadzonym przez Roberta Janowskiego, myślałam od zawsze - wspomina Zofia Wójcik. - Wcześniej nie miałam czasu, a teraz jestem już na emeryturze, moje dzieci wyprowadziły się i założyły swoje rodziny, więc czas na sprawdzenie swoich umiejętności się znalazł - dopowiada.

O wyprawie na eliminacje do „Jakiej to melodii?” wiedział tylko mąż pani Zofii. Jak wspomina kobieta, impulsem do udziału w tym przedsięwzięciu były słowa prowadzącego Roberta Janowskiego, który w jednym z programów powiedział: „Przybywajcie do mnie na eliminacje do programu z daleka”. Przygoda z muzycznym programem dla pani Zofii zaczęła się w środę 24 lutego. Wtedy to wybrała się do Torunia na nagranie eliminacyjne.

- Wstałam rano, przygotowałam się i pojechałam do Mławy. Tam wsiadłam do autobusu i pojechałam do Torunia. Przenocowałam u kuzynki i z samego rana poszłyśmy na nagranie wymienia niemal jednym tchem mieszkanka Białut.

Na spotkaniu, na który jury wybierano uczestników programu emitowanego w telewizji, było bardzo dużo młodzieży. Jedną z osób starszych była pani Zofia.
- Do eliminacji podeszłam bez stresu, chciałam tam po prostu być - mówi nasza rozmówczyni. - W komisji, która miała wybrać trójkę uczestników programu, było siedem osób, wśród nich Grzegorz Wilk.

Podczas castingu pani Wójcik musiał odpowiadać na pytania dotyczące m.in. swoich ulubionych piosenek, wykonawców polskich i zagranicznych oraz utworów tematycznych.

- Po prostu były to luźnie rozmowy o piosenkach i pytania o własna osobę i zainteresowania. Po tym wszystkim Grzegorz Wilk wyczytał nazwiska osób, które wezmą udział w nagraniu programu. Byłam bardzo zaskoczona tym, że mnie wybrano.

Termin nagrania, które zostało wyemitowane w telewizji, przypadł na dzień 17 kwietnia. Wówczas nasza bohaterka wybrała się do Warszawy. Tam przez parę dni zatrzymała się u znajomych, którzy kiedyś posiadali leni domek w Białutach i w czasie urlopu przebywali w rodzinnej wsi pani Zofii.

- To była cudowna przygoda. Wspaniali i mili ludzie byli wszędzie dookoła mnie. Wszyscy traktowali się jak jedna, wielka rodzina. Było to wielkie przeżycie - opowiada Zofia Wójcik.

Mimo, że mieszkanka gminy Iłowo, nie przeszła do następnego etapu jest zadowolona ze swojego występu.

- Oprócz wiedzy, w rywalizacji w „Jakiej to melodii?”, liczy się refleks - zaznacza pani Zofia. Dwie pozostałe uczestniczki był bardziej doświadczone ode mnie. Karolina to młoda dziewczyna, której mama wcześniej występowała już w programie. Natomiast druga uczestniczka Asia jako osoba niepełnosprawna cały czas może przebywać w domu i słuchać muzyki zapoznając się tym samym z najnowszymi utworami - ocenia Zofia Wójcik.

Pani Zofia odpowiedziała na jedno z haseł. Prawidłowo odgadła tytuł piosenki Grzegorza z Ciechowa „Piejo, kury piejo?”. Przy innym utworze niestety się pomyliła, jednak twierdzi, że za szybko wcisnęła „grzybka”.

- Gdybym miała 2-3 sekundy więcej na pewno prawidłowo odgadłabym hasło - mówi pani Zofia.

Oczywiście nie wygrana liczyła się w występie Zofii Wójcik, a sam udział i wielka przygoda. Kobieta była pod wrażeniem poznanego w czasie programu prowadzącego Roberta Janowskiego.

- To wspaniały człowiek, bardzo ciepły i uśmiechnięty i życzliwie nastawiony do wszystkich uczestników programu - opowiada pani Zofia.

Na zakończenie swojego występu w programie pani Zofia pozdrowiła swoich znajomych i przyjaciół oraz chorego Piotrusia z Działdowa.

- Nie zdążyłam już dopowiedzieć, że chodzi o Piotrusia Wiśniewskiego, który choruje na nowotwór. Znam go i jego rodziców, bo przyjeżdżali do nas po miód. Podobno produkt naszych pszczół ma dobre działanie dla chorującego chłopca. Nigdy nie zapomnę chwili, kiedy ten mały chłopiec przyjechał po miód ze swoimi rodzicami. Wtedy podbiegł do mnie, przytulił się i podziękował. Byłam bardzo wzruszona, więc postanowiłam oddać zegarek szwajcarski, jaki otrzymałam za udział w „Jakiej to melodii?”, na jakąś aukcję czy licytację, bo chcę uzyskane z jego sprzedaży pieniądze przekazać na leczenie Piotrusia - mówi ze łzami w oczach pani Zofia.

Oprócz muzyki do zainteresowań Zofii Wójcik należy sport. Lubi piłkę nożną, siatkówkę, lekkoatletykę, skoki narciarskie, a zwłaszcza tenis ziemny. Uwielbia i jest fanką Rogera Federera.

- Chciałam sprawdzić swoją wiedzę w programie. Kocham piosenki, bo w każdej jest coś wartościowego i dodam, że mnie przez życie prowadzą utwory Czesława Niemena i jego utwór „Dziwny jest ten świat” - kończy Zofia Wójcik.

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Maszka #2720555 | 188.147.*.* 22 kwi 2019 21:23

    Gratuluję Pani odwagi .Też lubię piosenki Czesława Niemena.

    odpowiedz na ten komentarz

  2. spoko #2505818 | 213.25.*.* 22 maj 2018 06:54

    znam tą mjejscowość i tych ludzi !!gratuluje pani odwagi !!

    odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5