Wyprawa z wiosłem przez dżunglę

2018-11-17 16:00:00(ost. akt: 2018-11-19 08:23:25)
Paweł Stanios opowiada jak wygląda życie w Peru

Paweł Stanios opowiada jak wygląda życie w Peru

Podróżowanie przez dżunglę wymaga cierpliwości. Czasami trzeba podróżować kilka dnia, aby dotrzeć do celu. Odległości w peruwiańskiej dżungli są kosmiczne. Na szczęście są sposoby na przemieszczanie się w zielonej puszczy.
Podróżowanie przez dżunglę wymaga dużo cierpliwości. Czasami trzeba podróżować kilka dnia, aby dotrzeć do celu. Odległości w peruwiańskiej dżungli są kosmiczne. Na szczęście jest wiele sposobów na przemieszczanie się w zielonej puszczy. Jak wygląda kilkudniowa podróż w dżungli? Jak wygląda codzienne przemieszczanie się w terenie, gdzie nie ma dróg, i nie ma aut? O tym wszystkim w tym artykule.

Szybcy i wściekli. Miasto Iquitos to duże miasto położne w peruwiańskiej dżungli, do którego można dostać się na dwa sposoby: samolotem lub statkiem. Nie ma dróg dojazdowych do tego miasta. Iquitos to ogromna wyspa w środku dżungli. W samym mieście można spotkać różne pojazdy: samochody, ciężarówki, colectivo ( miejskie autobusy wykonane z drewna ), motokaro ( połączenie motocykla z rikszą), rowery, łódki peke-peke, lancie. Jeżeli chodzi o transport drogowy w samym mieście, to naprawdę trzeba uważać na innych kierowców. Sam przez dwa lata miałem okazję jeździć w tym mieście motocyklem i wiem, że na drodze jest bardzo niebezpiecznie. Wynika to z tego, że Peruwiańczycy nie przestrzegają zasad ruchu drogowego. Myślę, że połowa wszystkich kierowców nie posiada prawa jazdy, a mimo tego prowadzi swój motocykl czy samochód. I ostatnia sprawa, kierowcy nie mają cierpliwości, jeżdżą szybko i wściekle. Inna sprawa, że nie używają kasku, tłumacząc się tym, że jest bardzo gorąco. Miejskie autobusy, colectivo są bardzo szybkie, z każdej strony poobijane, zawsze jeżdżące z głośną muzyką. I tak każdego dnia, ludzie dojeżdżają do pracy, uczniowie do szkół, studenci na uczelnie. Rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej w małych miejscowościach, gdzie ruch drogowy zamienia się na ruch wodny.

Amazonka - wodna autostrada.Z Iquitos do Caballococha, miasta , gdzie aktualnie mieszkam można dostać się na trzy sposoby: małym samolotem, lancią i szybką motorówką. Trzy sposoby podróżowania, i trzy różne ceny. Zacznę od awionetki, której bilet kosztuje 220 soli ( 265 zł) i sama podróż trwa ok. 40 minut. Jest to najlepszy i najszybszy sposób na pokonanie odległości ok.
304 kilometrów w linii prostej. Niestety, jest to też najdroższy sposób podróżowania. Na drugim miejscu jest możliwość wybrania się z Iquitos do Cabaccococha szybką motorówką. Bilet kosztuje 120 soli (145 zł) i podróż trwa 10 godzin. W cenie biletu każda osoba ma zapewnione śniadanie i obiad. Podróżując szybką motorówką można podziwiać Amazonkę i piękne krajobrazy. Ostatni sposób to wyprawa lancią, która trwa całą noc i cały dzień. Można powiedzieć, że jest to najlepszy sposób dla tych, którzy mają dużo czasu i mało pieniędzy. Koszt całej podróży to zaledwie ok 50 soli (60 zł). W cenie jest zapewnione miejsce na hamak, pełne wyżywienie i dostęp do toalety i łazienki. . Niestety, warunki higieniczne są okropne, ale sama podróż jest wyjątkowym doświadczeniem. Lancia, to taka duża barka, na pokładzie której znajdują się nie tylko ludzie. Bardzo często przewożone są wszelkiego rodzaju zwierzęta: krowy, kozy, świnie, kury, itp. Lancia zawsze wpływa do każdej wioski, ludzie wysiadają, inni wsiadają. Na pokładzie lanci jest też dostęp do baru, gdzie można sobie dodatkowo kupić jedzenie. Podróż lancią to dobry czas na czytanie książki, rozmowy z innym pasażerami, pisanie swoich zapisek z wyprawy po Amazonce. Oczywiście trzeba być też czujnym, żeby komuś nie zaginął bagaż.

Wiosło i do przodu.Caballococha, to małe miasteczko w którym ruch drogowy odbywa się spokojniej niż w dużym mieście. W pobliżu miasta znajduje się około 60 wiosek, z których ludzie przybywają małymi łódkami zwanymi peke-peke. Łódka jest wykonana z drewna, i na jej końcu przyczepiony jest motorek. To najpopularniejszy i najtańszy środek lokomocji w Amazonii. Uczniowie, dorośli, każdego dnia przypływają do Caballococha. Zdarza się czasami, że kierowcy zabraknie benzyny. Co wtedy robi? Wiosło i do przodu. Inne łódki wykonane z drewna, które nie mają silnika, napędzane są właśnie wiosłem, łódki kanu. Są wykorzystywane podczas łowienia ryb, nie wydobywają hałasu.
Są też takie miejsca w dżungli, że trzeba dojść pieszo, miejsca odcięte od cywilizacji. Piesza wyprawa przez dżunglę wiąże się z ogromnym wysiłkiem fizycznym, ale jest niezapomnianą przygodą.. Pewnego razu miałem okazję wędrować przez dżunglę razem z przewodnikiem. Wyprawa trwała 12 godzin i myślałem, że wyzionę ducha. Ale wspomnienia w sercu mam do dziś i nikt mi ich nie odbierze.
Podsumowując temat podróżowania w peruwiańskiej dżungli, jest to niesamowita przygoda. Każdego dnia można doświadczać tego, jak duże są odległości między miasteczkami w amazońskiej dżungli. Cierpliwość to pierwsza cnota, której trzeba nauczyć się, jeśli chce się żyć i podróżować w dżungli. Bez pośpiechu, bez stresu, życie w zielonej dżungli płynie powoli, swoim rytmem i nie należy tego zmieniać.

(Paweł Stanios)


pablo.caballococha@gmail.com
instagram: Okodzungli

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5