Bajki Mazurskie

2019-09-07 16:00:00(ost. akt: 2019-09-06 18:12:10)
Przedstawiamy recenzję autorstwa Janiny Dzenis Bajek Mazurskich w wyborze Ewy Sotomskiej. Poprzednie bajki mazurskie, zebrane przez Ewę w książce „Kierz róży” ukazały się w 2016 roku, było ich 21. Bajki mazurskie są ich kontynuacją.
Niedawno w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Działdowie miało miejsce spotkanie z Ewą Sotomską i promocja książki „Bajki mazurskie”, do której Ewa Sotomska dokonała wyboru bajek. Jak sama mówi, ma ich jeszcze wiele na kolejne wydania. Poprzednie bajki mazurskie, zebrane przez Ewę w książce „Kierz róży” ukazały się w 2016 roku, było ich 21. Wszystkie zarówno te w poprzednim zbiorku, jak i w obecnym, były odnalezione, przepisywane przez autorkę z różnych wydań autorskich czy lokalnej, przedwojennej prasy.

Książka „Bajki mazurskie” to swoista kontynuacja wieloletniej pracy Ewy, rezultat jej zainteresowań kulturą terenów pogranicza, sposobem widzenia świata mieszkańców tych terenów – Mazurów, zapisywanie ich wyobrażeń i mentalności. Niezbyt skomplikowany, ale jakże prawdziwy jest ten świat ludowych bajek, zamyka się w kilku podstawowych pojęciach i wartościach: dobro i zło, mądrość i głupota, bogactwo i bieda, a prosta konstrukcja świata służy oczywiście lepszemu przekazywaniu nauk płynących z bajek.

Wiele bajek w tym zbiorku pokazuje, że ogromną wagę biedni ludzie przywiązywali do pozycji społecznej, chętnie mówili o królach, królewnach, księżniczkach, to był jakby inny świat, ale niekoniecznie niedostępny dla biednych. Widać, że marzyli o tym bogatym świecie, więc biedak żenił się z królewną, królewicz czy hrabia, wśród prostych, wiejskich dziewcząt szukał żony. Takie myślenie ubarwiało ciężkie życie na wsi, pozwalało marzyć o lepszych czasach. Często zdarzało się, że biedne kobiety miały dobry charakter, nawet w jednym wypadku król zamienił złą, pyskatą królową na miłą, spokojną szewcową. Hrabia przekonał się, że dziewczyna ze wsi, Kasia, jest mądrzejsza od wszystkich bogatych panien i ożenił się z nią. W parze z bogactwem pojawia się motyw złota, jako potwierdzenie nobilitacji, ono na pewno zmienia los biednego na lepszy, tak więc pojawi się złoto od zbójców, pierścień od królewny, złoto od diabła dla chłopa, złote jabłka, złota łąka.

W wielu bajkach spotkamy schemat, że ojciec ma trzech synów, z których dwóch jest mądrych, a jeden głupi. I o dziwo, to wcale nie ten głupi nie wykorzystuje rozumu, on potrafi współczuć, opłakiwać rodzica, słuchać jego poleceń, jest uczciwy. Ten biedny, głupi, trzeci syn wjechał do królewny na czwartym piętrze zamku i potem ożenił się z nią, inny nosił żabę na poduszce, a gdy spełnił wszystkie jej życzenia, zamieniła się w piękną królewnę i została żoną głupiego Jasia. Jeszcze inny pokonał wiele niebezpieczeństw i dotarł do księżniczki, ożywił króla i królową i sam został królem. Inny znalazł ptaka Cezariusza dla króla, a śpiew ptaka przywrócił królowi wzrok. Nigdy nie zdarzyło się, żeby głupi był zły, on kieruje się sercem, jest pełen dobrych uczuć, on jest po prostu mądry.
Stosunkowo niewiele razy pojawił się w tym zbiorku bajek diabeł, postać typowa dla bajki ludowej, ale jeżeli już zaczął dokuczać człowiekowi, został pokonany przez kobietę lub mądrego Mazura.

Na szczególną uwagę zasługuje bajka „Porwana królewna”, ponieważ opowiada ona o królu z Działdowa, mamy więc ogromną nobilitację naszego miasta, skoro był tutaj król. Ale byli i zbójcy, którzy napadali nie tylko na podróżnych, ale i na okoliczne wioski. Napadli również na zamek króla w Działdowie i porwali córkę królewską. Uratował ją Kuba z Łęcka. Król pokonał zbójców, a córkę wydał za mąż za Kubę, który rządził w Działdowie długo i mądrze. Ta bajka to jedna z wielu stosunkowo długich bajek w tym zbiorku, bardzo ciekawa, z interesującą fabułą, dopowiedzianymi historiami.

Jak to w bajkach bywa, wszystko musi się skończyć dobrze, tak więc w „Bajkach mazurskich” jest wiele hucznych wesel bogatych z biednymi, ludzie żyją w wielkim szczęściu, zwycięża dobro, mądrość, a zło i głupota są ukarane. Jak powiedziała Ewa Michałowska-Walkiewicz: „Baśnie i wszelkiego rodzaju bajki od dawna nazywano literaturą pocieszenia, ponieważ dzięki nim można pokrzepić swoje serce i uczynić świat lepszym.”

Ewa Sotomska upamiętnia historię naszych okolic, wie doskonale, że w tej historii, w zapisywaniu jej, w przybliżaniu wiadomości o życiu naszych przodków jest nie tylko przeszłość, ale i nasza przyszłość, nasza siła. Jak powiedziała Katarzyna Michalak: „Gdy pokochasz miejsce, które nazwiesz domem, staje się ono czymś więcej niż czterema ścianami, w których zamknięta jest twoja historia, ale i marzenia na przyszłość. To azyl, ostoja, jedyny stały, jasny punkt w zmieniającej się ciągle rzeczywistości.”
Ewa kocha Działdowo, jego historię, bajki, które chce przekazać przyszłym pokoleniom.

Książka „Bajki mazurskie” została wydana przez Oficynę Wydawniczą „Retman”, a jej właściciel, Waldemar Mierzwa, przekazał czytelnikom książkę dopracowaną pod każdym względem. Zdecydowanie na uwagę zasługuje szata graficzna, ilustracje Ewy Kownackiej, które doskonale oddają prostotę świata bajek, są plastycznym odzwierciedleniem tego, co napisane. Te ilustracje też możemy czytać.
Ewuniu, pragnę Ci podziękować za „Bajki mazurskie” i życzę Ci kolejnych owocnych lat w wydawaniu bajek, ponieważ one łączą pokolenia i są skarbnicą mądrości.

Janina Dzenis



2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5