Trap – muzyka, styl życia, wolność

2019-10-26 16:00:00(ost. akt: 2019-10-20 15:57:58)
Trap jest coraz bardziej znanym gatunkiem muzycznym w Polsce. Staje się na tyle popularny, że możemy usłyszeć jego brzmienia w radiu. W naszym mieście mamy młodych, kreatywnych ludzi, którzy nie tylko „robią”, ale i żyją trapem.
O trapie rozmawiamy z Mateusz Cymbalakiem (Goblean) oraz Kamilem Sowińskim (Beny Makita).

Czym dla Was jest trap?
Goblean: Przede wszystkim sposobem na życie. Z jednej strony jest to muzyka, dzięki której możemy się uzewnętrzniać i spełniać artystycznie, z kolei z drugiej strony, i to zdecydowanie bardziej istotne, to sposób lawirowania między wyzwaniami codziennego życia.
Beny Makita: Podpisuję się obiema rękoma pod wypowiedzią mojego kompana, że przede wszystkim to styl życia. U mnie muzyka powstaje jakoś przy okazji. Ja dla siebie „trap” bym zdefiniował jako swego rodzaju wolność. Żyję nieco inaczej, niż większość ludzi w naszym kraju. Nie mówię, że lepiej, nie mówię, że gorzej. Po prostu inaczej, no i właśnie ten styl życia określiłbym jako „trap”.

Wszystko ma swoje początki. Jak zaczęła się Wasza przygoda z tym gatunkiem muzycznym?
Goblean: Pamiętam, że w 2013 roku usłyszałem pierwsze kawałki Alcomindz, którzy są niezaprzeczalnymi pionierami tego gatunku w Polsce i strasznie mnie to pochłonęło. Trap szedł na przeciw klasycznej muzyce hip-hopowej, to był głos młodszych słuchaczy, ubogi w formie wtedy, ale także swoisty bunt. Zacząłem zagłębiać się w temat, tworzyć takie brzmienia i przede wszystkim żyć tym. Teraz nie ma już odwrotu (śmiech).
Beny Makita: No a ja w 2013 zaprzyjaźniłem się z Mateuszem, i właściwie na tym mógłbym zakończyć (śmiech). Trochę w tym przypadkowości, jeśli w ogóle istnieje coś takiego jak przypadek. Ja wówczas nie miałem pojęcia, że istnieje coś takiego jak trap, ale niemal od pierwszego razu, kiedy Mateusz pokazał mi to brzmienie, spodobało mi się. To był okres, kiedy większość ludzi albo nie miała pojęcia, czym jest „trap”, albo go szczerze nienawidziła, bo był zaledwie dziwacznym przelansowanym wytworem, co nierzadko prowadziło do fal krytyki w naszą stronę. Dziś już prawie wszyscy wiedzą, co to jest „trap” i nagle każdy chce „trapować” z nami (śmiech).

Musicie być bardzo twórczymi ludźmi, skąd czerpiecie inspiracje do pisania tekstów?
Beny Makita: Z życia. Może i brzmi to jak wyświechtany slogan, oklepany setki razy, ale tak serio jest. Chyba każdy z nas miewa w życiu jakieś ciekawe i te mniej ciekawe epizody. My mamy ich nadmiar, no i o tym piszemy.
Goblean: Nic dodać, nic ująć. Obserwacje z niecodziennego życia codziennego (śmiech).

Życiowe tematy są chętnie słuchane. Odbiorca może się utożsamić z jakąś sytuacją, która go również spotkała. Gdzie możemy posłuchać Waszej twórczości?
Goblean: Tak naprawdę wszędzie, poza telewizją i radiem. Mówię tu o platformach typu YouTube, Spotify, Soundcloud, etc.
Beny Makita: Wystarczy wpisać w wyszukiwarkę nasze pseudonimy, bądź frazę "ONTHEMAP" i już (śmiech).

Opowiedzcie o swoich planach na przyszłość...
Maklean: Naszym planem na przyszłość jest zagranie koncertu na Dniach Działdowa jako gwiazdy wieczoru (śmiech). A tak całkiem poważnie - pracujemy wspólnie nad pewnym projektem, w którym szczerze mówiąc pokładamy duże nadzieje. Naszym zdaniem będzie to produkt świeży, oryginalny i miejmy nadzieję absolutnie nowatorski. Projekt ten ma wyjść spod szyldu naszego duetu „Maklean”, a nie osobowo jako Beny Makita i Goblean, jak było do tej pory. Efekt naszych prac, będą mogli Państwo usłyszeć prawdopodobnie w 2020 roku, ale proszę nam wierzyć – data wydania projektu, to nie jedyny argument, dlaczego Maklean to przyszłość (śmiech).
Więc czekamy na efekty i życzymy powodzenia w rozwoju!

Katarzyna Wiśniewska
dzialdowo@gazetaolsztynska.pl

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5