Nie wierzyłam, że stoję na podium

2020-01-22 19:00:00(ost. akt: 2020-01-22 13:19:39)
Maja z trenerem klubu Mirosławem Gajewskim

Maja z trenerem klubu Mirosławem Gajewskim

Autor zdjęcia: Archiwum prywatne

Maja Rozentalska jest zawodniczką sekcji zapaśniczej w Rumianie. Ostatnio, na VIII mistrzostwach Polski młodziczek w Dzierżoniowie, wywalczyła brązowy medal dla klubu GSZS Delfin Rybno. To pierwszy medal rangi krajowej dla tego klubu.
Od kiedy zaczęłaś się interesować zapasami i co skłoniło Cię do trenowania tego sportu?
— W 2015 roku w naszej szkole odbył się pokaz zapaśniczy zapaśników z klubu M.L.K.S. Sokół Lubawa. Po tym pokazie rozpoczęły się zapisy, zaciekawiło mnie to, więc zainteresowana trenowaniem, zapisałam się.

Jak wygląda trening zapaśniczy?
— Najpierw rozkładamy maty, potem jest zbiórka, która trwa ok 10 minut. Na zbiórce trener Mirosław Gajewski mówi nam o zbliżających się zawodach, omawia z nami zeszłe zawody. Przedstawia nam swoje spostrzeżenia, wyjaśnia co było wykonane dobrze, a nad czym musimy popracować, aby uzyskać lepsze wyniki. Potem przedstawia nam co będziemy robić na treningu. Zaczynamy krótką, ale męczącą rozgrzewką, którą prowadzi trener lub osoba, którą wyznacza trener. Potem przystępujemy do zapasów. Trenujemy dwa razy w tygodniu.

Masz na swoim koncie różne nagrody. Opowiedz nam o ostatnich zawodach i osiągnięciach. Z których jesteś najbardziej dumna?
— Ostatnio, 1 grudnia, byłam na Otwartych Mistrzostwach Województwa- LZS w Lubawie, gdzie zajęłam II miejsce. Jeszcze wcześniej, bo 24 listopada, odbył się I Otwarty Turniej o Puchar Burmistrza Krynek, gdzie zajęłam I miejsce. Najbardziej dumna jestem z VIII mistrzostw Polski młodziczek w Dzierżoniowie, gdzie zdobywając brązowy medal stanęłam na podium. Dobrze wspominam też zawody w Koronowie, w których zajęłam drugie miejsce.

Ostatnio wywalczyłaś brązowy medal rangi krajowej dla drużyny. Opowiedz nam o tym szczególnym dniu.
— Odczuwałam ogromny stres, zarówno przed wejściem na matę, jak i przed wejściem na podium. Tak naprawdę, nawet nie pamiętam co działo się na macie. Stres czasem mi pomaga, ale też działa negatywnie. W zależności od rangi zawodów. W tym wypadku spowodował, że wszystko działo się szybko, a ja nie zdawałam sobie sprawy z tego, że stoję na podium. Dopiero po kilku dniach wszystko do mnie doszło i ogromnie się cieszyłam.

Rodzina pewnie jest z Ciebie bardzo dumna. Kto wspiera Cię najbardziej?
— Tak, rodzina zawsze trzyma kciuki, wspiera i mobilizuje. Mam dwie siostry, jedną starszą, drugą młodszą, które również trenują zapasy. Razem się wspieramy. Najbardziej jednak dopinguje mi mama.
— Jakie są Twoje największe marzenia związane z tym sportem?
— Na razie moim marzeniem jest powtórzyć medal z Mistrzostw Polski. Może uda mi się nawet wywalczyć wyższe miejsce, bardzo bym tego chciała.

Życzymy Mai zdobycia złota i najwyższych wyników!

Katarzyna Wiśniewska


Obrazek w tresci



2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5