W szachach najważniejszy jest rozwój

2020-05-05 13:28:00(ost. akt: 2020-05-05 13:32:10)

Autor zdjęcia: archiwum prywatne

15-letni Szymon Kraśniewski od dziecka gra w szachy. Ciągle się rozwija i odnosi sukcesy. Jego marzeniem jest osiągnięcie jak najwyższego poziomu. W rozmowie z nami opowiada o szachach, a także o tym, co jest najważniejsze w tej grze.
Jak zaczęła się Twoja przygoda z szachami?
—Kiedy miałem sześć lat, to tata nauczył mnie grać w warcaby. Gdy zaczęło mi już bardzo dobrze wychodzić to granie, to pokazał mi, jak grać w szachy. Kiedy poszedłem do szkoły pomagał mi pan Jacek Szczepaniak. Rozwijałem się i osiągnąłem III kategorię. Później trenował mnie ś.p. Zbigniew Szymczak, z nim osiągnąłem kategorie II +. Teraz trenuje mnie pan Krzysztof Budrewicz z Olsztyna i aktualnie mam I kategorię szachową.

Słyszałam, że Twoje rodzeństwo również gra w szachy…
Tak, moje rodzeństwo też gra w szachy. Brat Maciej ma I kategorię, a siostra Zosia III.

Gracie między sobą w domu, w wolnym czasie?
Cały czas.

Opowiedz o konkursach, w których brałeś udział. Który z nich jest dla Ciebie najważniejszy? Z którego osiągnięcia jesteś dumny?
— Hmmm, trochę ich było. Wymienię te największe… Trzy razy brałem udział w Międzynarodowym Turnieju „Gwiazda Północy” w Jastrzębiej Górze, w Memoriale Mieczysława Najdorfa w Warszawie, w eliminacjach do mistrzostw Polski i w półfinałach mistrzostw Polski. To są takie większe turnieje. Te, na które ja jeżdżę, to bardziej turnieje szkoleniowe, a te które wymieniłem, to konkursy, w których gra się o coś. Najbardziej zadowolony jestem z Międzynarodowego Turnieju Szachowego w Lipuszu. Odbył się on w 2019 roku, w kwietniu. Tam wygrałem grupę B. Rozegrałem kilka naprawdę dobrych partii. Jeśli chodzi o grupy, to ustalają je organizatorzy. W Lipuszu akurat grupa B była do 1800 punktów Elo (ranking międzynarodowy). A jeśli chodzi o punkty Elo, mój tata, który jest trenerem szachowym, chętnie wytłumaczy, o co z nimi chodzi.

—Piotr Kraśniewski- tata Szymona: W 1970 roku amerykański profesor węgierskiego pochodzenia o nazwisku Elo, opracował system matematyczny punktacji, która umożliwiła porównywanie siły gry wszystkich szachistów na świecie. Już od 50 lat mamy ten system, który się sprawdza i daje możliwość porównania każdego szachisty na świecie, niezależnie od wieku, płci. Ta punktacja nakreśliła ramy zdobywania tytułów międzynarodowych i krajowych. Żeby osiągnąć najwyższy tytuł w szachach – arcymistrza, trzeba zdobyć 2500 punktów. Każdy zawodnik na starcie otrzymuje 1000 punktów i od tego zaczyna. Aktualnie najwyższy poziom ma mistrz świata z Norwegii, ma prawie 2880 punktów. Punkty można zdobywać i tracić. Klasy przyznawane są dożywotnio, jednak nie w każdym kraju.

Obrazek w tresci

Stresujesz się przed rozgrywkami? Nie martwisz się o przegraną?
—Nie, nie stresuję się. Wiem, że jest rozegranie i trzeba je wykonać, jak się nie powiedzie to trudno. Przyzwyczaiłem się. W życiu przegrałem kilka partii. Gram też w inne gry. Raz się wygrywa, a raz przegrywa. Na początku był płacz, jak byłem młodszy, jak miałem może 7 lat. Teraz porażkę przyjmuje „normalnie”.

Co jest najważniejsze, żeby dobrze grać w szachy? Jaka umiejętność jest najbardziej przydatna?
—Nie ma to związku dokładnie z ruchami na szachownicy. Absolutnie najważniejsze jest to, aby nastawić się na rozwój. Tu chodzi o nastawienie, o psychologię. Trzeba nastawić się na rozwój, a nie na to, czy mi teraz wyjdzie, czy nie. Można spróbować zagrać coś, co może dać krótkotrwały efekt, ale nie rozwinie. To jest takie granie „na pułapkę, na sztuczkę”. To nie przyczynia się do rozwoju szachisty. Dużo lepsze jest granie na długofalowym rozwoju, jeżdżenie na turnieje, w których niekoniecznie się wygra, ale się czegoś nauczy.

Ostatnio zostałeś laureatem krajowym 3. edycji „Szach Maks Blitz”. Za nagrodę finansową kupiłeś maseczki ochronne, które przekazałeś OSP i AD-MED. W Uzdowie. Co Cię do tego skłoniło?
—Po prostu nie potrzebowaliśmy tych pieniędzy. 50 złotych, nie oszukujmy się, to nieduża kwota. Mama podsunęła mi pomysł, żeby gdzieś to przekazać, a ja nie widziałem w tym problemu. Mama wszystko zorganizowała. To nie jest jakiś wielki dar.

Jakie masz marzenia związane z szachami?
—Chcę w najbliższym czasie podnieść kategorię do 2000 punktów rankingu Elo, żeby dostać kategorię kandydata na mistrza krajowego. To bardzo duży skok. Chciałbym zostać trenerem, a ta kategoria jest reklamą sama w sobie. Jeśli chodzi o dalsze cele, to chciałbym dojść do jak najwyższego poziomu, cały czas się rozwijać.

W tym roku rodzice Szymona mieli zorganizować Memoriał Zbigniewa Szymczaka (Mistrz szachowy, wysokiej rangi trener) – działdowianina, człowieka o wielkim szachowym sercu, który wytrenował setki, jak nie tysiące graczy. Do tej pory, przez ostatnie 3 lata, organizowali Międzynarodowe Turnieje Szachowe zgłoszone do rankingu FIDE w Uzdowie i Nidzicy.

Katarzyna Wiśniewska

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5