W Działdowie jest "klimat dla poezji"

2020-08-01 16:00:00(ost. akt: 2020-07-31 11:14:36)
Działdowska Kuźnia Słowa to lokalne stowarzyszenie, o którym większość mieszkańców na pewno już słyszała. Organizuje ono wiele wydarzeń, spotkań, promocji. O działalności stowarzyszenia rozmawialiśmy z Renatą Buczyńską - prezes SDKS.
– Jak powstała i czym zajmuje się Działdowska Kuźnia Słowa?
– Działdowska Kuźnia Słowa to stowarzyszenie powołane do życia nie tylko przez literatów, ale też przez osoby, dla których utrwalanie dorobku licznych lokalnych twórców było sprawą istotną. Z tego powodu wolę wspólnego działania dla wspierania lokalnych twórców, w listopadzie 2011 roku, wykazali nie tylko „ludzie pióra”, ale też twórcy innych niż literatura dziedzin, dziennikarze, bibliotekarze i działacze na rzecz kultury. Na początku oczekiwania członków grupy nie były wygórowane. Ustalono, że najważniejsza jest integracja środowiska, a temu miały służyć spotkania, zaplanowane z góry na ostatnie czwartki miesiąca. Na początku we własnym gronie. Z czasem jednak nie tylko grono członków ulegało powiększeniu, ale i zadania stawały się coraz bardziej ambitne. Po dokonaniu formalnej rejestracji stowarzyszenie zaczęło realizować coraz to nowsze projekty i intensywniej uczestniczyć w życiu kulturalnym miasta i powiatu. Na początku w sposób naturalny nawiązało współpracę z lokalnymi i regionalnymi ośrodkami kultury, dzięki czemu grupa dysponowała miejscem do realizacji swoich projektów. Wkrótce współpraca ta stała się bardziej wszechstronna, powstawały projekty, łączące potencjał zarówno członków Kuźni, jak i sekcji artystycznych, współpracujących z lokalnymi ośrodkami kultury. Działania w stowarzyszeniu stały się wielokierunkowe. Stowarzyszenie od lat jest na przykład głównym organizatorem cyklicznych letnich spotkań plenerowych pod nazwą „Powiatowe Wieczory z Poezją” (w 2020 roku odbędzie się VIII edycja tej imprezy). Ponadto SDKS redaguje i przygotowuje do druku, a następnie promuje wydawnictwa zbiorowe i indywidualne lokalnych poetów i pisarzy współpracując m.in. z Miejską Biblioteką Publiczną. Opracowuje scenariusze przedstawień dla publiczności, wykorzystując w formule twórczość lokalną. Często uatrakcyjnia przekaz słowny elementami teatralnymi czy tanecznymi, korzystając z możliwości współpracy z Miejskim Domem Kultury. Członkowie Kuźni spotykają się z dziećmi w przedszkolach i z młodzieżą w szkołach, zachęcając do czytania w ogóle, ale też przybliżając im twórczość lokalną, uczestniczą w pracach jury licznych konkursów literackich i recytatorskich na terenie powiatu działdowskiego. Literacka Kuźnia organizuje też spotkania autorskie, wspiera przedsięwzięcia organizowane w szkołach i przedszkolach, wszędzie tam, gdzie podkreśla się piękno języka polskiego i szacunek do ojczystej mowy. Jej członkowie są zapraszani do prowadzenia warsztatów literackich w wybranych szkołach. SDKS wspiera też swoją obecnością lub deklaracją współpracy pokrewną do naszej działalność innych grup i stowarzyszeń. Mamy też w naszej historii wspólny projekt z Państwową Szkołą Muzyczną. Najnowszy nasz projekt to napisanie tekstów, do których w lokalnej Szkole Muzyki i Tańca Art Music została napisana muzyka. Aktualnie Art Music pracuje nad nagraniem płyty z tymi utworami, kiedy przyjdzie czas na promocję. Jesienią zaprosimy na jej premierę - koncert z lokalną poezją śpiewaną. Łączy nas przekonanie, że miejsce zamieszkania nie definiuje z góry możliwości wykorzystania potencjału ludzi twórczych. Przykładem może być realizacja w Teatrze Polskiego Radia słuchowiska „Druciany krzyżyk” według scenariusza należącej do Działdowskiej Kuźni Słowa Krystyny Sztramskiej. Działalność SDKS stała się wielokierunkowa i barwna. Realizacja dużych projektów opiera się głównie na finansowym wsparciu konkretnych działań przez władze samorządowe (Powiat Działdowski, Gmina-Miasto Działdowo, Gmina-Miasto Lidzbark, Gmina Działdowo, Gmina Płośnica), współpracy technicznej i organizacyjnej z regionalnymi ośrodkami kultury, ale przede wszystkim na chęci do działania, pomysłowości, wzajemnym wsparciu i zaangażowaniu członków stowarzyszenia, którzy pracują na rzecz grupy w swoim wolnym czasie i nieodpłatnie. W każdym działaniu odnajdują się inne osoby, jest w tym pełna swoboda i każdy może rozwijać swoje pasje w najbardziej dla siebie przyjazny sposób. Stowarzyszenie pełni rolę integrującą lokalne środowisko literackie.
Kiedy powstawała Kuźnia w pierwszych spotkaniach uczestniczyło mniej niż 10 osób, teraz deklaracje członkowskie podpisało 46 osób. Świadczy to o jej potencjale i o tym, że jej członkowie widzą tu możliwość rozwoju swojego literackiego talentu. Oczywiście w naszych szeregach nie są tylko ludzie piszący, ale też działacze społeczni aktywnie wpierający promocję lokalnej kultury.

– Za działalność i twórczość DKS otrzymała wiele nagród m.in. prestiżową nagrodę Vox Populi. Czy to motywuje członków kuźni do działania? W jakich projektach stowarzyszenie będzie brało udział?
– Rzeczywiście nasza działalność jest zauważana i doceniana. Mamy bardzo dobre kontakty z instytucjami kultury i oświaty, co bardzo doceniamy. Te jednostki widzą potrzebę współpracy i nam ją oferują, a my chętnie te działania podejmujemy. Ta symbioza jest niezbędna, ale też naturalna, oni mają środki techniczne i zaplecze lokalowe a wspieranie inicjatyw kulturalnych to przecież cel ich funkcjonowania, my natomiast wnosimy potencjał ludzki i pomysły na organizację imprez. Cieszę się, że ośrodki kultury, biblioteki i szkoły rozumieją swoją niezwykłą rolę w krzewieniu kultury i nie tylko nie odmawiają pomocy w organizacji, ale same też zapraszają do różnych wspólnych działań. Bez takiego wsparcia wiele z naszych działań nie zostałoby zaprezentowane szerszej publiczności. Nagroda Vox Populi w kategorii Kuźnia Mistrzów Mowy Polskiej była dla nas doznaniem niecodziennym. Nie spodziewaliśmy się , że w ogólnopolskim konkursie zdobędziemy nagrodę dla nas najcenniejszą, bo będącą wyrazem uznania głosujących w całej Polsce. Nagrodę odbieraliśmy w salach Zamku w Malborku w obecności takich gwiazd ekranu jak Andrzej Seweryn czy Katarzyna Pakosińska. A nominację dla nas wywalczył pan Janusz Kukuła, Dyrektor Teatru Polskiego Radia, który odwiedził Działdowo w towarzystwie popularnego aktora Marcina Trońskiego przy okazji prapremiery słuchowiska „Druciany Krzyżyk” i wyjechał od nas naładowany pozytywną energią i poczuciem, że w Działdowie jest klimat dla poezji.

– Wspominała Pani o Powiatowych Wieczorach z Poezją...
– Powiatowe Wieczory z Poezją to cykl spotkań z żywym słowem organizowany latem na terenie powiatu działdowskiego. Od 2013 roku zorganizowano już 38 takich spotkań. Przez trzy pierwsze lata głównym organizatorem był Miejski Dom Kultury w Działdowie we współpracy ze Stowarzyszeniem Działdowska Kuźnia Słowa. W kolejnych latach główny ciężar organizacji przejęła Kuźnia a do listy organizatorów dołączyła, w zależności od lokalizacji imprezy, Miejska Biblioteka Publiczna w Działdowie, Miejsko-Gminny Ośrodek Kultury w Lidzbarku, Gminne Centrum Kultury i Biblioteka w Płośnicy oraz Gminny Ośrodek Kultury w Iłowie.
Czym są? Znakomitą w formie promocją lokalnego potencjału twórczego. Na scenie plenerowej znana ze świata filmu lub teatru postać prezentuje twórczość lokalnego literata, który mu towarzyszy. Aktor jest magnesem dla publiczności, ale ta wspaniała publiczność ma okazję poznać twórczość lokalną, co więcej umie docenić i zapamiętać ten przekaz, a w wykonaniu profesjonalnym niewątpliwie jest on aktorsko prezentowany. Pomysł takiej formuły powstał w Leśniczówce Pranie podczas rozmów Witolda Ostrowskiego z Wojciechem Kassem, znanym i wielokrotnie nagradzanym poetą.

– Powiat działdowski wydał książkę właśnie o wspomnianych wieczorach. Co w niej możemy znaleźć?
– Książka powstała w wyniku pracy kolegium redakcyjnego w składzie Renata Buczyńska, Anna Barbara Czuraj-Struzik, Janina Dzenis, Sylwia Kaczmarczyk, Jadwiga Smółka, Ewa Sotomska, Krystyna Sztramska i Elżbieta Zakrzewska. Nakład sfinansował powiat działdowski. Uważam, że to publikacja ważna zarówno dla promocji samej imprezy, lokalnych twórców słowa jak też efektywności działań powiatu w dziedzinie kultury. Ta książka to nie almanach poezji, to kronika wydarzeń. Opisane jest tam każde spotkanie, a wszystkie zostały ujęte według określonego schematu: informacja o czasie i miejscu spotkania i ewentualnych wydarzeniach towarzyszących, prezentacja zaproszeń i plakatów promujących spotkanie, informacje o aktorze i autorze, zdjęcie z imprezy, próbka twórczości literata, wspomnienie wrażeń i emocji związanych ze spotkaniem oraz coś niepowtarzalnego – wpis w księdze pamiątkowej DKS, o który prosimy każdego gościa. Te materiały były gromadzone od lat, właśnie w celu dokonania podsumowania. 23 lipca przed Miejską Biblioteką Publiczną o godz. 18.00 odbyła się promocja tej książki.

– Jakie są Pani marzenia związane z działaniem stowarzyszenia?
– Nie mam pewności, czy mogę nazwać to marzeniami, czy raczej dobrymi życzeniami dla stowarzyszenia, ale wiem, że najważniejsze z nich już się ziszczają. Zawsze chciałam, żeby to była zarazem grupa i mieszanka indywidualności. Zawsze chciałam, żebyśmy realizowali najróżniejsze formy projektów, aby były ciekawe dla naszej społeczności, ludzi, z którymi się spotykamy i wśród których na co dzień żyjemy. Zawsze wierzyłam, że w SDKS to właśnie różnorodność warsztatu, treści, osobowości, poglądów jest nieocenioną zaletą a nie wadą, bo każdy ma prawo do wolności twórczej, ale to nie przeszkadza nam zachować poczucia wspólnoty i angażować się grupowo w działania, a jednocześnie odnosić sukcesy indywidualne. Na naszych spotkaniach nie zajmujemy się krytyką twórczości innych autorów, raczej staramy się wzajemnie słuchać i pracować nad coraz lepszymi własnymi tekstami. To właśnie ta różnorodność sprawia, że docieramy z poezją nawet tam, gdzie ona nieczęsto gościła, bo każdy autor ma swojego odbiorcę, trzeba tylko mieć dla niego odpowiedni do jego wrażliwości przekaz. Niektórzy wolą energię przedstawień, niektórzy spotkania z autorami i promocje książek, niektórzy aktorskie recytacje gości zapraszanych do Powiatowych Wieczorów z Poezją. Każdy znajdzie coś dla siebie i miło spędzi czas. Działamy rzeczywiście wielokierunkowo, do każdego rodzaju działania zgłaszają się inni wolontariusze. Jeśli potrafią działać, to poradzą sobie jako grupa niezależnie od tego, kto w przyszłości będzie zarządzał Kuźnią. To ludzie utalentowani i z poczuciem celu. Co prawda w ostatnim okresie z oczywistych powodów wiele projektów, również naszych przeniosło się do świata internetu, ale chcę wierzyć, że spotkania z publicznością bez ograniczeń i zakazów wrócą, bo to dla nich warto działać. Moim marzeniem jest, żeby każdy w tej naszej grupie uwierzył w swój potencjał i go skutecznie rozwijał.

– Tego Państwu życzymy!


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5