"Bioasekuracja to za mało! Trzeba pozbyć się dzików ze środowiska"

2021-01-13 11:34:27(ost. akt: 2021-01-19 09:15:58)

Autor zdjęcia: Zuzanna Ołdakowska

Na początku grudnia 2020, w gminie Lubawa, dokładnie w pobliżu miejscowości Losy, została odstrzelona samica dzika. Wykonane testy pobranej próbki potwierdziły ASF. Dla powiatu działdowskiego to kolejne zagrożenie.
10 grudnia 2020 roku, Małgorzata Kalitowska - Powiatowy Lekarz Weterynarii w Iławie, poinformowała o zmianie zasięgu "czerwonej strefy" w związku z występieniem przypadku ASF. W jej obrębie znalazły się: gmina Lubawa, miasto Lubawa, Zalewo i część gminy wiejskiej Iława położna na południe od linii wyznaczonej przez drogę nr 16 biegnącą od wschodniej granicy gminy do granicy miasta Iława, a następnie na wschód od linii wyznaczonej przez drogę biegnącą od południowej granicy gminy miasta Iława przez miejscowość Katarzynki do południowej granicy gminy w powiecie iławskim. Tego samego dnia, decyzją Powiatowego Lekarza Weterynarii w Nowym Mieście, powiat nowomiejski został zaliczony do strefy żółtej. Powiat działdowski także znajduje się w strefie żółtej.
Pojawienie się wirusa ASF w gospodarstwie łączy się z dużymi startami. Koszty związane z likwidacją ogniska mogą zostać pokryte, ale muszą być spełnione warunki bioasekuracji. Z tego powodu niewyobrażalne jest, aby współczesna ferma trzody chlewnej nie przestrzegała rygorystycznych zasad, tylko wtedy może ubiegać się o odszkodowanie. Rolnicy z terenów zagrożonych i dotkniętych ASF, otrzymali od Powiatowych Lekarzy Weterynarii, wytyczne dotyczące wdrożenia zasad bioasekuracji na terenie gospodarstw. Bioasekuracja to podstawa w walce z ASF.
— Powiatowy Lekarz Weterynarii nakłada na nas ogromną ilość obowiązków w celu ochrony przed ASF — mówi Dariusz Adamski, hodowca trzody z Zajączkowa, gmina Grodziczno— Ponosimy ogromne koszty spełnienia wszystkich wymogów, robimy wszystko, aby uchronić nasze gospodarstwa. Wiemy, jednak że sama bioasekuracja to za mało.
— To prawda, koszty są duże, a zagrożenie coraz bliżej. Niewiele trzeba, aby strefą czerwoną objęty był także powiat działdowski — mówi Piotr, rolnik z powiatu działdowskiego.
Rolnicy mają już dość. Uważają, że Powiatowi Lekarze Weterynarii nie robią nic, aby im pomóc, jedynie co to nakładają kontrole, narażając rolników na ogromne koszty.
— Powiatowy Lekarz Weterynarii w Działdowie podejmuje działania na rzecz zwalczania ASF w powiecie zgodnie z wymogami Rozporządzenia Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi w sprawie wprowadzenia na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej "Programu mającego na celu wczesne wykrycie zakażeń wirusem wywołującym afrykański pomór świń i poszerzenie wiedzy na temat tej choroby oraz jej zwalczania". Program ten jest realizowany od 2014 r. , czyli od czasu wykrycia na terytorium Polski pierwszego przypadku ASF u dzika — informuje Powiatowy Lekarz Weterynarii w Działdowie Wojciech Kościński.
Ale choroba, na fermę może się przedostać na wiele sposobów, dlatego nawet najlepsza bioasekuracja to za mało.
— Wirus może się dostać nie tylko na butach, na ubraniach. Wirusa mogą przynieść szczury, myszy, muchy, ptaki — wylicza Marta Adamska — My możemy się zabezpieczać na wszelkie możliwe sposoby, ale to nas w stu procentach nie uchroni.
— Do tego dochodzi kwestia odpowiedniego ogrodzenia terenu gospodarstwa, higieny osób, które badają zwierzęta i cała masa innych kosztów — wylicza pan Dariusz — My to wszystko mamy, ale to za mało! Nawet jeśli przy wjeździe na teren gospodarstwa, ciągniki i samochody byłyby dezynfekowane co pięć minut, nawet gdybym tam postawił myjnię to i tak nie uchronię się przed ASF.
— ASF powinno się wyeliminować ze środowiska — mówi Marta Adamska — Tego oczekujemy i to jedyny sposób, aby z ASF wygrać. Proszę zauważyć, że tam gdzie ASF przeszedł, po gospodarstwach został jedynie skansen! Działania państwa w walce z ASF chcą doprowadzić do upadku polskich hodowców trzody chlewnej!
Jako przykład, Marta Adamska, przedstawia Belgię, która poradziła sobie i wyeliminowała całkowicie ASF ze środowiska. ASF w Belgii pojawił się we wrześniu 2018 roku. Od 9 września 2018 roku wykryto tam 833 dziki zakażone wirusem ASF. Po stwierdzeniu ASF u dzika na początku września 2018 Belgowie utracili ok. 20 rynków eksportowych, takich jak: Chiny, Korea Płd., Japonia, Wietnam, Filipiny.
— ASF w Polsce pojawił się 7 lat temu. To wystarczająco długo, aby tej choroby się pozbyć — mówi Marta Adamska — Belgowie sobie poradzili w półtora roku. Mamy świadomość, że Belgia jest małym krajem, ale poradzili sobie. Czechy także znalazły sposób, aby być krajem wolnym od ASF, a Polska cały czas boryka się z tą chorobą.
Państwo Adamscy posiadają pismo z Ministerstwa Rolnictwa, z którego wynika, że Powiatowi Lekarze Weterynarii są odpowiedzialni za zwalczanie ASF. Zatem co oni robią? — pyta Marta Adamska — Dopóki ten wirus będzie w środowisku, to Polska nigdy się nie uwolni od tego.
Od czasu pojawienia się co rusz nowych ognisk wirusa ASF, w środowisku coraz częściej porusza się temat odstrzałów dzików. Dlatego prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę z 20 grudnia 2019 r., która dotyczy m.in. redukcji populacji dzików.
Odstrzał dzików na terenie powiatu działdowskiego jest prowadzony na podstawie ustawy Prawo Łowieckie, w oparciu o roczny plan łowiecki, który i jest sporządzany na okres od dnia 1 kwietnia do dnia 31 marca roku następnego (łowiecki rok gospodarczy), w szczególności na podstawie inwentaryzacji zwierzyny. Inwentaryzacja dzików jest sporządzana przez dzierżawców albo zarządców obwodów łowieckich w terminie do dnia 10 marca każdego roku i zawiera szacowaną liczebność występujących dzików w poszczególnych obwodach łowieckich. W sporządzaniu inwentaryzacji zwierzyny mogą brać udział właściwi nadleśniczowie Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe oraz przedstawiciel właściwej izby rolniczej. W oparciu o wykonaną inwentaryzacje i szacowany przyrost np. 200 % poszczególne koła łowieckie wyliczają w planach łowickich minimalną liczbę dzików do pozyskania w danym obwodzie łowieckim. Liczba odstrzelonych dzików może być dużo wyższa od wyliczonej, jednak nie może być niższa. W roku kalendarzowym 2020 odstrzelono w sumie 1511 dzików –w tym 875 szt. w ramach planu łowieckiego i 636 w odstrzałach sanitarnych.
— Ze względu na zagrożenie wystąpienia na terenie powiatu działdowskiego afrykańskiego pomoru świń, jeszcze przed wejściem powiatu do obszaru ochronnego (strefa żółta), tj. przed 4 września 2019 r. wydane zostało Rozporządzeniem nr 12 Wojewody Warmińsko- Mazurskiego z dnia 22 lipca 2019 r., nakazujące dzierżawcom lub zarządcom obwodów łowieckich odstrzał sanitarny dzików na terenie powiatu, w liczbie 216 szt. w terminie do dnia 31 października 2019 r. W związku z powyższym łączna liczba odstrzelonych dzików w wymienionym sezonie łowieckim wynosiła 1094 szt. (878 szt z planu łowieckiego i 216 szt. odstrzał sanitarny) — informuje Powiatowy Lekarz Weterynarii w Działdowie.
— W związku ze stwierdzeniem w dniu 2.12.2020 roku pierwszego przypadku ASF u dzika odstrzelonego na terenie gminy Lubawa Powiatowy Lekarz Weterynarii w Iławie kierując się strategią „Znowelizowane podejście do kontroli i zwalczania ASF u dzików” wydał rozporządzenie -akt prawa miejscowego zakazujące czasowo/ do końca 2020r/ organizowania polowań na terenie obwodów łowieckich położonych w gminie Lubawa — informuje Małgorzata Kalitowska, Powiatowy Lekarz Weterynarii z Iławy — Takie działanie ma na celu uchronić obszar tej gminy przed rozwleczeniem choroby poza miejsce jej wykrycia. Co do zasady na obszarach wystąpienia pierwszych przypadków ASF zaleca się intensywne poszukiwania padłych dzików i wyłącznie indywidualne odstrzały bez polowań zbiorowych. Natomiast wzmożone odstrzały wykonuje się na terenach nieobjętych ASF, co ma w zamyśle utworzyć na nich strefę z tak małą populacją dzików, że choroba ta nie będzie mogła się w niej rozprzestrzeniać /maks. 0,1 dzika na km2 terenu/ i tym samym zmniejszy się ryzyko jej przeniesienia się na ościenne tereny.
— Ostatnia sztuka z odstrzału sanitarnego wg. rozporządzenia PLW z dnia 15.12.2020 r. została odstrzelona w dniu 24.12.2020 r. — informuje Małgorzata Kalitowska, Powiatowy Lekarz Weterynarii z Iławy.
Według rolników, było to działanie na ich szkodę, mogące doprowadzić do jeszcze szybszego rozprzestrzenienia się ASF. Zgodnie z ustawą o ochronie zdrowia zwierząt oraz zwalczaniu chorób zakaźnych Powiatowy Lekarz Weterynarii w przypadku zagrożenia wystąpienia lub wystąpienia choroby zakaźnej zwierząt podlegającej obowiązkowi zwalczania, w tym ASF, w drodze rozporządzenia — aktu prawa miejscowego nakazać odstrzał sanitarny zwierząt na określonym obszarze, w tym nakazać dzierżawcom lub zarządcom obwodów łowieckich odstrzał sanitarny zwierząt wolno żyjących.
Ważnym elementem w zapobieganiu rozprzestrzeniania się wirusa ASF są także aktywne poszukiwania i utylizacja padłych dzików i ich szczątków, które stanowią potencjalne źródło choroby. (wirus jest bardzo odporny na działanie czynników środowiskowych, może przetrwać w zwłokach dzika nawet 4 miesiące).
29 grudnia 2020 odbyło się spotkanie dotyczące problemu ASF. Uczestniczyli w nim m.in: wicewojewoda Aleksander Socha, Wojewódzki Lekarz Weterynarii Jerzy Koronowski, ZO PZŁ OLSZTYN Romuald Ambroziak, Powiatowi Lekarze Weterynarii (Nowe Miasto Lubawskie, Iława, Działdowo), Spółdzielnia LUBTUCZ Lubawa Grzegorz Turulski, dyrektor WM Odr Damian Godziński, wójt gminy Lubawa Tomasz Ewertowski, delegacja rolników: Marta i Dariusz Adamscy z Zajączkowa, Piotr Adamski z Sampławy, Andrzej Dmochewicz z Łążyna i Beata Ignaczak z Nowego Miasta Lubawskiego, działająca jako Warmińsko – Mazurski Związek Rolników Indywidualnych.
Według informacji przekazanych przez Dariusza Adamskiego, Jerzy Koronowski (WLW) przyznał podczas spotkania, że ASF jest ogromnym problemem, zwłaszcza na terenie, gdzie produkcja trzody chlewnej w rodzinnych gospodarstwach rolnych jest bardzo duża. Padła prośba, by nie ingerować od razu na teren całego województwa, lecz by w drodze rozporządzenia Powiatowe Inspekcje Weterynarii (Nowe Miasto Lubawskie, Iława, Działdowo) po porozumieniu z Kołami Łowieckimi - wydały natychmiastowy nakaz odstrzału sanitarnego, w sztukach realnych do zrealizowania.
Według rozporządzenia Powiatowy Lekarz Weterynarii w Iławie, nakazał odstrzelić 18 dzików z trzech obwodów łowieckich do końca 2020 roku, po ujawnieniu chorego dzika 2 grudnia 2020.
— To zdecydowanie za mało! — mówi Dariusz Adamski — Kto i na jakiej podstawie podjął decyzję o liczbie dzików przeznaczonych do odstrzału?
Co do sposobu wyliczania ilości dzików przeznaczonych do odstrzału, to przy sporządzaniu rozporządzeń i określaniu liczby dzików brane są pod uwagę: ilości dzików z danych Lasów Państwowych; ilości dzików z wieloletnich oraz rocznych planów łowieckich; ilości dzików pozyskanych w ramach odstrzałów; ilości zdarzeń drogowych z udziałem dzików; występowanie szkód poczynionych przez dziki.
— Każdorazowo ilości dzików do odstrzału sanitarnego są konsultowane przez Wojewódzki Zespół Zarządzania Kryzysowego z Wojewódzkim Lekarzem Weterynarii, Lasami Państwowymi, Polskim Związkiem Łowieckim i przedstawicielami rolników — informuje Grzegorz Kleps.
W 2014 roku wszystkie chore na ASF dziki padały w okresie maksymalnie 7 dni po infekcji, dzisiaj, jak na to wskazuje obecność przeciwciał (by przeciwciała powstały dzik musi przeżyć co najmniej około 10 dni po zakażeniu), znaczny odsetek zwierząt przeżywa dłużej niż wspomniane 10 dni; siejąc w tym czasie wirusa ASF do środowiska. I właśnie wyeliminowania ASF-u ze środowiska domagają się rolnicy. Dziki trzeba wybić do zera — mówi Marta Adamska z Zajączkowa — Tylko w ten sposób uwolnimy się od tego zagrożenia. Teraz siedzimy jak na bombie. Nie dość, że na skupie za wieprzowinę płacą po 3 złote za kilogram, to jeszcze tuż za rogiem czai się ASF. A my dostajemy wytyczne w sprawie bioaskeruacji co generuje jedynie koszty! ASF może się do nas przedostać na wiele innych sposobów.
Jak podkreśla Dariusz Adamski, warto podkreślić co się dzieje, gdy wirus pojawi się w stadzie. To nie tylko kwestia ogromnie drogie utylizacji stada, trzeba także spalić całe zboże zgromadzone na terenie gospodarstwa, podobnie słoma, utylizowane jest wszystko, łącznie z lodówkami w domu. — Traci się cały dorobek życia, często wielu pokoleń. Gospodarstwa rodzinne giną — mówi pan Dariusz.
Rolnicy chcą złożyć pozew zbiorowy przeciw Powiatowym Lekarzom Weterynarii w powiecie nowomiejskim, działdowskim i iławskim, za brak walki z ASF i narażenie rolników na upadłość.
— Walka z ASF to obowiązek Powiatowych Inspekcji Weterynaryjnych, nie możemy biernie się przyglądać jak przez decyzje urzędników, za moment będziemy jeść drogie mięso z Niemiec, a naszego nikt nie kupi, bo ze stref zagrożonych ASF, mięso nawet za granicę nie wyjedzie. Dlaczego mięso z zagrożonych stref jest takie tanie? Ono zostaje w Polsce, nie pojedzie ani do Europy, ani do Stanów. A przecież Niemcy swoje mięso do nas przywożą! — mówi Dariusz Adamski — Urzędnicy myślą, że tylko bioasekuracja i karanie rolników przyniesie pozytywny efekt w zwalczaniu ASF!
Hodowców trzody chlewnej dotyka ASF, odczuwają oni także skutki koronawirusa. Sytuacja jest dramatyczna także u hodowców drobiu. Spowolnienie gospodarki, zamknięte restauracje, mniejszy popyta to ogromne straty hodowców.
— W skupie kilogram tucznika — 3 złote, kurczak — 1,20, indyk — 3,60 — wylicza Dariusz Adamski — A w sklepach jakie są ceny każdy widzi. Rolnicy nie dadzą sobie rady, a lekarze (Powiatowi Lekarze Weterynarii przyp .redakcji) gnębią, przyjeżdżają, nakazują, mandaty wystawiają. Nic, żeby pomóc rolnikowi, tylko dobić. Same badania to ogromne koszty. Tylko w naszym gospodarstwie to ponad 40 tysięcy złotych! Chcemy, aby skończyła się bezkarność i bezmyślność urzędników.
— Z naszych gospodarstw nikt mięsa nie kupi. Bez realnego wsparcia w pozbyciu się ASF jesteśmy skazani na upadłość — mówi Andrzej Dmochewicz, właściciel gospodarstwa w Łążynie.
Państwo Polskie chce zlikwidować rolników. Jak tak dalej będzie to się uda. Nie będzie konkurencji — mówi Dariusz Adamski — Nie będzie żadnej konkurencji, markety będą pełne, tylko, że to będzie mięso stamtąd i oni będą ceny dyktować. Schab będzie kosztował 50 złotych za kilogram!
Kolejnym tematem w walce ASF jest kwestia myśliwych. To środowisko współdecyduje o ilości dzików przeznaczonych do odstrzału sanitarnego.
— Istnieje prawdopodobieństwo, że myśliwi nie do końca chcą dużo strzelać. Docierają do nas sygnały, że tu może być kolejny problem w walce z ASF — mówi Dariusz Adamski.
Powiatowe Inspekcje Sanitarne w powiatach nowomiejskim, iławskim i działdowskim, wydały rozporządzenia na pierwsze półrocze 2021 w sprawie ilości dzików przeznaczonych do odstrzału sanitarnego. Powiatowy Lekarz Weterynarii w Iławie, z dniem 08/01/2021 - wydał rozporządzenie w sprawie odstrzału sanitarnego dzików na terenie powiatu iławskiego w ilości 699 sztuk. Powiatowy Lekarz Weterynarii w Działdowie, z dniem 30/12/2020 - wydał rozporządzenie w sprawie odstrzału sanitarnego dzików na terenie powiatu działdowskiego w ilości 410 sztuk. Powiatowy Lekarz Weterynarii w Nowym Mieście Lubawskim, z dniem 04/01/2021 - wydał rozporządzenie w sprawie odstrzału sanitarnego dzików na terenie powiatu nowomiejskiego w ilości 295 sztuk. Sumując, daje to 1405 sztuk.
— Te ilości możemy uznać za mały sukces i pierwszy krok w realnej walce z ASF — podsumowują Marta i Dariusz Adamscy, Piotr Adamski, Andrzej Dmochewicz i Beata Ignaczak, rolnicy z Warmińsko Mazurskiego Związku Rolników Indywidualnych powiatu nowomiejskiego, działdowskiego i iławskiego.
To, że w ostatnim czasie rolnicy strajkują, wyraźnie wskazuje na to, że w polskim rolnictwie nie dzieje się dobrze. Nie dotyczy to tylko hodowców trzody w kontekście ASF. Pamiętamy wszyscy tzw. "piątkę Kaczyńskiego", ustawę mocno uderzającą w rolnictwo, która była przyczyną pierwszych protestów rolników. Warmińsko — Mazurski Związek Rolników Indywidualnych to wszyscy rolnicy, bez jakiegokolwiek podziału.
— Pomysł na utworzenie tej grupy wyszedł spontanicznie, przy organizacji protestów, przez presję społeczeństwa rolniczego, które zdecydowanie takiej grupy potrzebuje — mówi Beata Ignaczak, hodowca drobiu z Nowego Miasta — Jesteśmy w trakcie załatwiania formalności, by każdy z rolników z regionu mógł nas łatwo i szybko poszukać, a przede wszystkim z nami działać. Jesteśmy grupą osób, którzy związani są z rolnictwem z pokolenia na pokolenie, którym zależy by polskie rodzinne gospodarstwa, zostały utrzymane i dawało możliwość zarobku i godnego życia. Organizując protesty w Nowym Mieście Lubawskim i Bratianie, zawsze powtarzałam, że – ja jestem tu dla was, i chętnie pomogę w miarę możliwości każdemu, ale bez was nie zdziałam nic. Chcemy stworzyć grupę ponad wszystkimi podziałami, która wspólną siłą po prostu działa. Jak widać problem ASF, o którym dziś mówimy, jest pierwszym nie małym sukcesem naszej grupy. Od wielu rozmów, negocjacji, wizyt – nam rolnikom udało się. Determinacja i chęć utrzymania rodzinnego gospodarstwa Państwa Adamskich, jest tak duża, że powinna być przykładem dla wielu z nas. I tu mój krótki apel do tych, którzy wciąż siedzą w domach i nie uczestniczą w naszych działaniach. Nikt inny nie zna naszych problemów, tak jak my je znamy. I mimo, że aktualnie nasza grupa zawodowa jest w bardzo trudnej sytuacji, to zrozumcie, że jedynym rozwiązaniem dla nas wszystkich jest zjednoczenie się i wspólne, spójne, działanie — podsumowuje Beata Ignaczak.
Patrząc bliżej na problemy dotykające wieś, trzeba pamiętać, że to środowisko walcząc o swoje, walczy przede wszystkim o nasze. Praca w gospodarstwie rolnym jest procesem, którego nie można zatrzymać w jednym momencie. Nie ma przycisku zatrzymującego działanie dlatego, że w pobliżu powstało zagrożenie w postaci np. ASF lub właściciele chcą wyjechać na wakacje. Nie ma takiej możliwości, aby zatrzymać proces, gdy ma się do czynienia z naturą. Mimo wielu przeciwności, wielu poświęceń i ciężkiej pracy, walki z ASF rolnicy sami nie wygrają.

red.
dzialdowo@gazetaolsztynska.pl


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5