Magdalena Tuńska: Odkrywam potencjał kobiet

2022-05-02 12:36:00(ost. akt: 2022-05-02 12:37:27)
Magdalena Tuńska, właścicielka studia wizażu z Działdowa

Magdalena Tuńska, właścicielka studia wizażu z Działdowa

Autor zdjęcia: arch. prywatne

Makijaż jest jednym ze sposobów, który pozwala wyrazić swój charakter. Można nim dodawać pewności siebie, podkreślić atuty. Odkrywanie potencjału kobiet jest moją pasją — mówi Magdalena Tuńska, właścicielka studia wizażu z Działdowa.
— Jak na co dzień wygląda pani praca?
— Pracuję sama, bo taką decyzję podjęłam i trzymam się konsekwentnie tej zasady. W moim gabinecie, w wyznaczonym czasie, jest jedna klientka, której całkowicie poświęcam czas. Tak wybrałam, bo wiedziałam, że ta metoda najbardziej mi odpowiada. Wydaje mi się, że to w pewien sposób również mnie wyróżnia.

— Jakie są, pani zdaniem, największe wyzwania branży beauty, bo przecież pani zajmuje się nie tylko makijażem.
— W moim przypadku wszystko zaczęło się od wizażu. W tej branży wszystko zmienia się bardzo dynamicznie, wciąż trzeba być na bieżąco, dokształcać się, szukać nowych rozwiązań, a jednak do wizażu mam ogromny sentyment. Podążam za nowinkami, ale uważam też, że trzeba zachować w tej działalności indywidualny charakter. Oczywiście w pracy trzeba stosować się do zasad, ale zawsze też można dostosować ją do naszego stylu pracy i potrzeb. Uwielbiam być wizażystką, choć z wykształcenia jestem politologiem. Skończyłam międzynarodowe stosunki polityczne i gospodarcze. Tak naprawdę więc na początku miałam inny plan zawodowy. Teraz, z perspektywy czasu wiem, że jednak wizaż, branża beaty była jednak dla mnie. To w niej chciałam się rozwijać, ponieważ przynosiło mi to ogromną satysfakcję.

— Co przekonało panią do zmiany?
— Bardzo lubię makijaż, kosmetykę. Uwielbiam, kiedy każda z nas ma swój indywidualny styl. Ja zawsze stawiam na efekt naturalny. Zarówno w wizażu, jak i w świecie makijażu permanentnego. Dziś jestem również dyplomowaną linergistką (osobą wykonującą makijaż permanentny – red.). W tym zawodzie z kolei liczy się precyzja, cierpliwość, przydają się zdolności manualne. To wszystko udało mi się wypracować przez lata doświadczeń w wizażu.
W moim studio każda klientka wypełnia ankietę medyczną. Przeprowadzam wywiad przez zabiegiem dotyczący przeciwwskazań od wykonania zabiegu, a także przebytych wcześniejszych zabiegów medycznych, chirurgicznych, itp. Duże znaczenie ma również wiedza na temat nawet przyjmowanych suplementów. Muszę też ocenić, jak dotychczasowa mimika danej osoby wpłynie na przykład na kształt wykonywanej linii brwi. Zawsze uczono mnie, że brwi to nie są siostry bliźniaczki. Mają być symetryczne, ale nie identyczne. Jeśli chcemy by były na siłę takie same, może to spowodować, że makijaż będzie wyglądać karykaturalnie.

— Podejmuje pani zatem dużą odpowiedzialność.
— Do każdej usługi podchodzę z pełnym profesjonalizmem. Mój zawód wymaga ode mnie prowadzenia mediów społecznościowych, w których pokazuję efekty mojej pracy. Zachowuję prywatność, ale musiałam dojrzeć do tego, by trochę też pokazać, jaka jestem prywatnie. Robię to, ale z zachowaniem moich granic.

— Jaka jest pani zdaniem recepta na sukces w pani dziedzinie?
— Myślę, że takiej recepty nie ma. Każdy oczekuje czegoś innego. Z pewnością na początku trzeba wyznaczyć zasady, w których chcielibyśmy funkcjonować. Określić, co jest ważne dla nas, a co dla naszych klientek. Ja podjęłam decyzję, że nie wykonuję zabiegów, do których nie jestem przekonana osobiście. Na sukces trzeba zapracować. Więc receptą na sukces jest ciężka praca, ale również wsłuchanie się w potrzeby drugiego człowieka, empatia, podążanie za swoimi zasadami, ale również otwartość. W tej branży, również w Działdowie, panuje duża konkurencja. Jednak mimo to, dla mnie ważne jest prowadzenie salonu na moich zasadach. Jestem perfekcjonistką więc, zanim wykonam zabieg makijażu permanentnego, bardzo dużą wagę przykładam do dokładnego wywiadu. Bez niego nigdy się tego nie podejmuję. Jestem profesjonalna i odpowiedzialna.

— Jest pani szalenie zapracowaną osobą. W jaki sposób pani odpoczywa?
— Ależ ja odpoczywam w pracy! Mam swoje stałe klientki, z którymi łączy mnie przyjaźń. Przychodzą nie tylko po to, by skorzystać z usługi, ale cenią panującą u mnie atmosferę. Praca jest moją pasją, więc tak naprawdę nigdy nie pracuję (śmiech). Tutaj dużo również zależy od dobrej organizacji. Mam zawsze dokładnie zaplanowany dzień pracy. Mam dwójkę synów, dom, ale jestem przekonana, że w tym, że jeszcze mam czas wolny, pomaga dobra organizacja.

— Prowadzi pani działalność w Działdowie.
— Cieszę się, że wybrałam to miasto. Mała miejscowość ma oczywiście swoje plusy i minusy, ale trzeba wybrać, co jest dla nas ważniejsze. Warto skupić się na efektach swojej pracy i to właśnie nasza praca najwięcej o nas mówi.

— To się sprawdziło, bo została pani nominowana w plebiscycie „Gazety Olsztyńskiej” na „Make-up Artist Roku”.
— To naprawdę bardzo miłe. Wiem, że w samym Olsztynie jest mnóstwo wspaniałych dziewczyn, które mają sukcesy na koncie. Wiem jednak, że w wizażu nigdy nie możemy narzucać swojej wizji. Zawsze wsłuchuję się w oczekiwania, potrzeby klientki. A potem razem wypracowujemy metodę, która przyniesie nam obu satysfakcję.

Katarzyna Janków-Mazurkiewicz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5