Zamiast pociągów kursują zastępcze autobusy kolejowe. Rano, kiedy ludzie chcą dostać się do pracy, a uczniowie do szkół, pasażerów bywało znacznie więcej niż miejsc w autobusie.

Problemy tutejszych mieszkańców zaczęły się już 1 sierpnia. Koleje Mazowieckie zlikwidowały wtedy kursy osobowe na trasie Iłowo - Działdowo. Pociągi te z Warszawy do Działdowa kończą swój bieg w Iłowie. Podróżni jadący dalej - do Narzymia czy Działdowa - przesiadają się do autobusów zastępczych. Podobna przesiadka czeka podróżnych, chcących dojechać pociągiem osobowym z Działdowa do Mławy, Ciechanowa, Warszawy. Wsiadają przy działdowskim dworcu PKP w autobusy zastępcze do Iłowa i dopiero stamtąd jadą pociągiem.

Dlaczego Koleje Mazowieckie podjęły taką zaskakującą decyzję?

- Na przewozy w województwie mazowieckim dostajemy dotację od tutejszego samorządu. Działdowo leży poza tym terenem. Prowadziliśmy rozmowy z samorządem warmińsko-mazurskim, ale nie dostaliśmy dotacji. Dlatego skróciliśmy kursy - powiedziała w czwartek rzeczniczka prasowa Kolei Mazowieckich Donata Nowakowska.

- W poniedziałek (10 września - przypis redakcja) ma się odbyć spotkanie wicemarszałka Adama Żylińskiego z szefami Kolei Mazowieckich i Przewozów Regionalnych w Warszawie. Sprawa powinna zostać rozwiązana raz na zawsze - obiecał w piątek dyrektor departamentu infrastruktury i geodezji w Urzędzie Marszałkowskim w Olsztynie Andrzej Bober.

Wczoraj, gdy kończyliśmy pracę nad tym wydaniem Gazety Działdowskiej, dyrektor Andrzej Bober nie znał jeszcze wyników rozmów wicemarszałka z władzami kolei.

Andrzej Kwiatkowski/www.gazetaolsztynska.pl